Połów dorsza na Bałtyku

Mój pierwszy raz... W moim wieku już coraz mniej takich "pierwszych razów" Tym razem mój pierwszy raz z wędką na morzu.
Najpierw wczoraj dojazd do Ustki, hotel i impreza, ale kontrolowana, żeby nie zaspać i nie denerwować organizatorów... Przy okazji pozdrawiam ;)
Pobudka 3 am. Szybkie spakowanie rzeczy, zamusztrowanie na nasz okręt i około 4 wypływamy!
Szczęśliwie dla nas pogoda piękna, początkowo flauta, potem coś koło 2-3*B więc spoko,
W razie co nie jadłem do południa, potem też nie za dużo, zresztą nie było czasu, praktycznie co chwila kapitan zatrzymywał nasz "okręt" i przystępowaliśmy do połowu.. Rybek nie było bardzo dużo i nie były bardzo duże, ale jednak coś tam się udało złapać. Większośc to dorsze, ale też kilka diabłów się trafiło..
 Złowiłem też trochę sprzętu: piker z przywieszką, mnóstwo żyłki, niestety niedługo się tym cieszyłem, godzinępóźniej straciłęm i ten złowiony i mój własny - sporo śmiecia na dnie leży i dlatego haczyki zaczepiają się i zostają na dnie.
Żeby lepiej się łowiło cały czas dodawaliśmy sobie energii wysoko-kalorycznymi płynami ;). Generalnie bardzo udany wypad, ciekawe doświadczenie i nowe znajomości.. ponad 14h spędzone na wodzie dało znać o sobie po powrocie, kiwałem się aż do nocy..
Jutro będziemy degustować naszą zdobycz. ;)



























A ten mały diabełek spodobał mi się najbardziej ;)













Miasto Ustka bardzo mi się spodobało, jest pięknie odrestaurowane i zapewne jeszcze tu wrócę. 






Nawet graffiti było interesujące