dzień 8 - w Gruzji (4) wieś nikozi, skalne, Ateny
Dziś od rana praca - przeładunek pieczywa, które następnie rozwoziliśmy do wiosek, w pierwszej kolejności wieś Nikozi. Po drodze zatrzymano nas do kontroli, gdzie udało mi się ukradkiem zrobić kilka zdjęć (żołnierze nie bardzo chcieli pozować). Nasze dary zostawiliśmy u miejscowego księdza, opiekującego się XI-wiecznym monastyrem. W sąsiedztwie jest też równie stary pałac biskupi, który niestety mocno ucierpiał od ruskich - wg nich miała tam być kwatera wojsk gruzińskich.
Już przed wejściem czekał na nas "komitet powitalny". Pojawiła się też wszędobylska telewizja. Wioska Nikozi jest bardzo biedna, ludzie z całego serca nam dziękowali, a nawet zagrali dla nas.
Następnie mieliśmy udać się do Skalnego Miasta na małe zwiedzanie, ale z uwagi na duże opady śniegu nie mogliśmy tam dojechać, za to zobaczyłem je z daleka. Może kiedyś, gdy łatwiej będzie można dojechać...
Na koniec dnia, kiedy już się ściemniło po drodze zerknęliśmy jeszcze do Aten, przeuroczo położonej wioski wśród gór, latem musi tam być z całą pewnością jak w raju. Jest tam malowniczy klasztor żeński, co prawda nie mogłem wejść do środka, z oczywistych powodów, ale i tak było warto. Szkoda, że o tej porze roku tak szybko się ściemnia, może jeszcze będzie okazja..